Tereldż

V

Szaman

Wyjazd do szamana okazuje się krótką wycieczką, gdyż nie zastajemy go niestety w domu. Jego pies, potężne wilczysko, szczeka na nas i warczy, gdy tylko próbujemy zbliżyć się do jurty. Jedynie Todra, którego psisko już dobrze zna, może się zbliżyć. Pies jeszcze nie wie, że mężczyzna ma dla niego niespodziankę. Po przywitaniu wraca do samochodu po wielką ociekającą tłuszczem miedzianą michę. Jest w niej pokrojone na kawałki ciało psa Todry, które dwa dni wcześniej znalazł w górach. Psiak został zagryziony przez wilka. IMG_2019

Todra nie zostawił nieszczęśnika na miejscu zdarzenia, jak to się zwykle czyni w takiej sytuacji, by ciało zwrócić naturze i pozwolić na zjedzenie dzikim zwierzętom. Postanowił przywieźć je dla szamańskiego stróżaTo właśnie główny i jak się po chwili okaże, jedyny cel naszej dzisiejszej wizyty u szamana. Bardzo chcieliśmy spotkać mędrca i czegoś nowego się dowiedzieć, jednak nie dane nam było go poznać. Szaman poszedł w góry odprawiać swoje rytuały, rozmawiać i tańczyć z duchami oraz zbierać zioła, którymi będzie leczył ludzi z pobliskich wiosek. Jego jurta wygląda bardzo magicznie i tajemniczo, oddalona od głównej drogi i ukryta w cieniu wysokich skał. Na drzwiach jurty Śriwatsa, tybetański znak nieskończoności, symbol długiego życia i miłości. Psisko tak ujada, że zaczynam chceć już wracać. Todra obiecuje, że wspomni szamanowi o naszej wizycie i że ten na pewno wstawi się za nami u duchów.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*
*
Website

*