Bloga w ogóle miało nie być… w ramach odpoczynku od komputerów, terminów i zobowiązań!
A tu proszę – jakoś tak samo się zadziało i samo zaczęło się pisać! Najpierw w mailach do najbliższych, a później podczas wielogodzinnych podróży pociągiem. Paweł oczywiście dba o stronę techniczną.
Tyle się dzieje, że póki co niemożliwym jest bycie tu na bieżąco i umożliwienie Wam synchronicznej podróży z nami.
Teksty powstają, a gdy jest czas i Internet załączamy je stopniowo… Niech bedzie więc retrospektywnie.
Wielkie dzięki dla Bogusi, która wspiera mnie dzielnie i niestrudzenie poprawia wszystkie byki. Dziękujemy też Patrykowi Wronie, Adze i Kłosiowi za motywację. Bez tych Waszych kilku ważnych słów raczej nie zdecydowałabym się na prowadzenie bloga. A tym samym ominęłaby mnie spora frajda, jak również możliwość przechowania naszych wspomnień.
Zapraszamy do wspólnej podróży, refleksji, komentarzy, sugestii i pytań…
bon voyage!
gosha i pavloos
Uz nepouzivate wechat ??? Kurwa
dobra polska piesonka http://grooveshark.com/s/Kayah+and+Bergovic+To/KVIKJ?src=5
Asi pouzivame! Musim ti napsat, ze nieco se stalo s tvou polstinou… v Songpan to dopadalo lepsi. Haha! 😉 To je hruza!
Diky moc za pisnicku. Takovy hezky darek, proc dnes mam narozeniny
Arizona dream…
No halohaloooo,
Vy jste znova v chine??? Neverim ja sa ucim teraz jazdit na koni. Pripominam si songpan haha.
Ste ok a stastni?
Martin