Rzeka Li
VI

Z Wioski Smoka na Księżycowe Wzgórze

Droga powrotna, tym razem po wschodniej stronie rzeki, jest jeszcze piękniejsza niż wczoraj. Mijamy stawy, małe tradycyjne cmentarze chińskie oraz kolejne pola ryżowe. 

IMG_6314

IMG_6693

Część trasy okazuje się być bardzo błotnista, do tego stopnia, że zmuszeni jesteśmy prowadzić rowery. IMG_6701Upał jest nie do wytrzymania, więc regularnie zatrzymujemy się w cieniu drzew na przystanek. W jednej z wiosek młoda kobieta oferuje nam odpoczynek u siebie w domu. Częstuje nas zimną wodą z lodówki, a gdy siadamy z orzeźwiającym napojem w ręku, podaje nam wachlarze. Korzystając z jej gościnności, siedzimy tam chwilę wachlując się i schładzając przed dalszą drogą. Kobieta usadawia się na leżaku obok i przygląda nam z zaciekawieniem. Za pomocą pojedynczych chińskich słów i gestów udaje nam się dowiedzieć, że nie mieszka tu na stałe i spędza tu czas, gdy pracuje w polu.
W następnej wiosce spotyka nas całkowicie odwrotna sytuacja. Chcąc dojechać do znanego w okolicy wielkiego starożytnego drzewa Big Banyan Tree zjeżdżamy z głównego szlaku i docieramy do małej osady. Miejscowi mężczyźni pracują w upale stawiając fundamenty pod dom. Jeden z nich wybiega na drogę i tarasuje ją swoim ciałem. Zabrania nam jechać dalej i mówi, że jeśli chcemy zobaczyć drzewo, musimy wykupić u niego pływanie tratwą i wtedy on nas tam zabierze. Cenę podaje bardzo wygórowaną i kompletnie nie znosi sprzeciwu. Gdy jego głos przybiera agresywny ton, zawracamy nasze rowery i ruszamy z powrotem na główną drogę prowadzącą do Księżycowego Wzgórza. Przykro nam, że przegapimy taki ewenement przyrody. Widocznie wyczerpaliśmy już swój przydział szczęścia na ten dzień 😉

IMG_6699

Na miejsce docieramy w samą porę, gdyż zaraz po zamówieniu na obiad chińszczyzny, zrywa się potężna ulewa. Przysiada się do nas małżeństwo z Francji i podczas wspólnego posiłku rozmawiamy sobie o Chinach. Po obiedzie niebo przejaśnia się, więc przyglądamy się Księżycowej Skale.

IMG_6725

Jeszcze tylko przejażdżka rowerowa po okolicy, by dobrze przyjrzeć się Księżycowej Skale i wracamy do Yangshuo. 

Wieczór spędzamy oczywiście z Xiao Jiao, która zabiera nas do chińskiej knajpy ze wspaniałym jedzeniem. Na kolację kacze jaja, tofu z warzywami, brokuły, sałatka z ogórka z czosnkiem, sosem sojowym i nasionami sezamu. Dodatkowo jaja z okrą, która okazuje się być ciekawym warzywem o delikatnym i trochę gorzkawym smaku. Prawdziwa pożegnalna uczta.IMG_6774Włóczymy się jeszcze razem wieczorem po mieście i obmyślamy naszą częściowo pieszą trasę powrotną do Guilin następnego dnia. Przykro jest żegnać się z Xiao, której towarzystwo bardzo polubiliśmy, jednak zdajemy sobie sprawę, że pożegnania to nieodłączna część podróży i trzeba chyba do nich przywyknąć. Jak zwykle z nadzieją, że jeszcze kiedyś się spotkamy.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*
*
Website

*